Dzisiejsze kolczyki są w zasadzie zupełną improwizacją. Pewien zarys w głowie miałam jednak ostatecznie wyszły zupełnie inaczej niż zakładałam. Przede wszystkim w planach nie było koralikowej koronki. Gdy wydawało mi się, że już skończyłam kolczyk to doszłam do wniosku, że czegoś mi brakuje w nim, że jakoś bym go ciekawie wykończyła, i tak przypomniało mi się, że ostatnio widziałam gdzieś kolczyki z taką właśnie koralikową koronką. Pomyślałam, że spróbuję swoich sił - i udało się :D W każdym razie ja jestem bardzo zadowolona z efektu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przypominają mi dwie zakochane kaczuszki.
OdpowiedzUsuń